Szczury są znane ludziom na całym świecie. Oczywiście mamy tutaj na myśli ich niesamowite umiejętności adaptacyjne (należą do najbardziej inwazyjnych gatunków zwierząt), ale nie tylko – chcemy podkreślić, że szczury „ciągnie do ludzi”. Dosłownie! Często to właśnie my (zazwyczaj zupełnie nieświadomie) zapewniamy gryzoniom niezbędne do życia pożywienie (resztki produktów spożywczych w śmieciach, gnijące mięso, zboże), a gdy te mają go „w brud”, znajdują w pobliżu „bezpieczną przystań”, schronienie (np. w kanałach ściekowych, tunelach metra, piwnicach, na poddaszu, pod wiatami śmietnikowymi) i zakładają swoje ogromne kolonie. Ponieważ są niesamowicie płodne, a przy tym wyjątkowo sprytne, ich liczba wzrasta w zastraszającym tempie. Przyrost liczby szczurów ma miejsce zwłaszcza w środowiskach miejskich, gdzie wyrządzają masę szkód – niszczą nasze mienie, zanieczyszczają żywność i przenoszą choroby. Jakie działanie przedsięwziąć, by zaradzić inwazji szczurów w polskich miastach? Na to pytanie staramy się odpowiedzieć w poniższym artykule.
Gdzie i dlaczego w miastach gnieżdżą się szczury?
Szczurem, którego w Polsce spotykamy najczęściej jest szczur wędrowny. Gatunek początkowo zasiedlał rozległe stepy Azji Środkowej, a w skutek inwazji dotarł na inne kontynenty. Nadal jednak preferuje ziemne nory, ciemne i wilgotne kanały i ciepłe piwnice. Trzeba jednak zaznaczyć, że to mieszkańcy są winni (a przynajmniej po części) tak rozległej inwazji szczurów w aglomeracjach miejskich. Przyczyną pojawienia się gryzoni zawsze jest pożywienie. A szczury nie są wybredne – jak wiemy pożerają niemal wszystko. Musimy więc wspomnieć o nieprzemyślanej gospodarce odpadami spożywczymi. Wyrzucamy ogromne ilości jedzenia, co bez wątpienia przyciąga szczury w okolice naszych śmietników. Niemal każda wiata śmietnikowa na miejskim osiedlu jest pełna szczurów. Jak wspomnieliśmy szczury wędrowne mogą zamieszkiwać też nory ziemne, a takich nie brakuje w miejskich parkach, na osiedlowych trawnikach, w alejach czy na innych terenach zielonych. Tutaj także gryzonie nie mają żadnego problemu z dostępem do pożywienia – małe, przydrożne śmietniki pełne są smakowitych kąsków. Dodajmy do tego najtańsze firmy, które niewystarczająco często odbierają śmieci i „zagadka szczurów pojawiających się znikąd” zostaje rozwiązana. Pamiętajmy, że nie tylko resztki żywności w śmietnikach padają łupem szczurów – także jedzenie wrzucane do kanalizacji utrzymuje gryzonie w środowisku miejskim. Kanalizacja stanowi przy tym idealne schronienie – rury osłaniają gryzonie przed ludźmi i niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Słyszeliśmy o Pani zamieszkującej lokal w bloku, która odkryła całkiem już dużą populację szczurów w rurach umieszczonych w ścianie salonu. Niewiele też trzeba, by szczury znalazły drogę z kanalizacji do naszych mieszkań (wychodzą z toalet czy przez odpływy pralek), piwnic, spiżarni i magazynów. Szczególnie narażone na inwazję szkodników są budynki wielorodzinne, jak bloki i kamienice z podpiwniczeniem, lokale gastronomiczne, obiekty handlowe z branży spożywczej, magazyny żywności, targowiska.

Jakie zagrożenia czyhają na mieszkańców miast ze strony szczurów?
Trudno oszacować ile szczurów żyje w polskich miastach – nie prowadzi się badań w tym zakresie, bo nie są finansowane. Miasta odpowiadają za odszczurzanie tylko swojego terytorium, w związku z czym w każdym obowiązują inne przepisy dotyczące deratyzacji (w praktyce w większości z nich mieszkańcy muszą radzić sobie sami – to na właścicielu nieruchomości spoczywa obowiązek pozbycia się szczurów). Mówi się jednak, że obecnie na jednego mieszkańca Warszawy, Krakowa czy Wrocławia przypadają po trzy szczury. W województwie kujawsko – pomorskim liczba ta jest mniejsza, w Toruniu i Bydgoszczy stosunek wynosi 1:1. Mimo to dane te nie napawają optymizmem – zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że szczury rozmnażają się w bardzo szybkim tempie i są przy tym niesamowicie odporne na niekorzystne warunki atmosferyczne. Cechy te sprawiają, że liczba gryzoni stale rośnie, a uchodzą przecież za jeden z najbardziej szkodliwych gatunków. Szczury – zwłaszcza te żyjące w kanalizacji miejskiej przenoszą groźne dla ludzi choroby – m.in. tyfus mysi, dżumę, gorączkę po ukąszeniach szczurów, chorobę Weila, chorobę Chagi, ospę riketsjowa, tularemię, gorączkę Lassa, leptospirozę, salmonellozę, limfocytarne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i wściekliznę. Z lekcji historii znamy wiele przykładów, kiedy plaga szczurów w mieście wywoła epidemię – choroby przenoszone przez szczury zabiły już miliony ludzi. Prócz zagrożenia epidemiologicznego, szczury przynoszą wiele strat materialnych. W miejscach żerowania niszczą produkty spożywcze – zanieczyszczają je swoim moczem i odchodami. To duży problem szczególnie dla właścicieli magazynów z żywnością. sklepów spożywczych, restauracji ale też zwykłych mieszkańców, którzy przywykli przechowywać zapasy w spiżarniach czy piwnicach. Szczury gnieżdżące się w kanalizacji niszczą też jej infrastrukturę – podgryzają łączenia rur i powodują nieszczelności, a te mogą prowadzić do skażenia gleby (a w przypadku, gdy rzecz rozgrywa się w naszym prywatnym mieszkaniu – spowodować jego zalanie). Szkodniki przegryzają też kable elektryczne i telefoniczne, a tym samym są pośrednią przyczyną wielu awarii i pożarów.
Zamów deratyzację + 48 576 712 315
Skuteczna deratyzacja w mieście
Szczury są przeciwnikiem, z którym trzeba się liczyć. Ich siła wynika głównie z liczebności – w miastach mówimy o populacjach liczących setki, czasem tysiące osobników w jednym miejscu, a przecież z roku na rok szczurów jest coraz więcej. Jedyną skuteczną metodą na walkę z gryzoniami jest profesjonalna deratyzacja – czyli odszczurzanie, na którą powinny składać się zarówno działania prewencyjne, jak i regularne zabiegi deratyzacyjne (w Polsce wykonuje się je przynajmniej dwa razy w roku – wiosną i jesienią). I tutaj radzimy zdać się na pomoc doświadczonej firmy oferującej usługi z zakresu DDD. Prewencja w przypadku szczurów opiera się na wywiadzie i szczegółowej inspekcji danego obiektu – bloku, magazynu, restauracji, itp. Na ich podstawie firma DDD określa miejsca, w których należy rozłożyć stacje deratyzacyjne (np. w piwnicy bloku). Stacje te są w późniejszym etapie monitorowane – monitoring szkodników obejmuje m.in. wymianę trutek w stacjach deratyzacyjnych, czyszczenie i dezynfekcję stacji, wymianę uszkodzonych urządzeń, kontrolę pułapek żywołownych i wymianę preparatów, a także szkolenia w zakresie rozpoznawania oznak występowania szkodników i chorobotwórczych patogenów. Jeśli na podstawie danych z monitoringu firma DDD uzna, że populacja szczurów się powiększyła – powinna przystąpić do działań interwencyjnych, tzn. wykonać zabiegi mające na celu usunięcie szczurów. W ramach deratyzacji stosuje się najczęściej:
- metody fizyczne, czyli wszelkiego rodzaju pułapki np. żywo-łowne lub sprężynowe;
- metody chemiczne, czyli wykorzystanie substancji trujących jak pestycydy, rodentycydy, czy antykoagulantów, najczęściej w postaci granulatów, rzadziej gazu;
Z autopsji wiemy, że najlepsze efekty przynosi połączenie tych dwóch metod. Jak wspomnieliśmy – szczury przenoszą mnóstwo niebezpiecznych chorób, dlatego po deratyzacji warto wykonać dezynfekcję i dezynsekcję.